Moi kochani czytelnicy :D

sobota, 26 października 2013

Rozdział 15.

                                           Rozdział 15. 


Dwa dni wcześniej...


Wiecie, że życie może być piękne?
 Ha! Jaja sobie z was tylko robię. Życie to jedno wielkie gówno a potem się umiera, jak to ujął Jacob Black z sagi "Zmierzch". Zgadza się to w stu procentach. Jak ktoś nie wierzy niech zostanie Upadłym i niech sam się przekona ile jest bólu i cierpienia na Ziemi Przeklętych. Ludzie umierają co parę sekund. Nawet niektórym nie jest pisane zobaczyć słońca i gwiazd. Skandal! Najładniejsze rzeczy na tym przeklętym świecie nie są dla wszystkich. Mogliby przynajmniej to ujrzeć, potem zginąć. No, ale wtedy byłoby trudniej się rozstać z tym świtem.  Chyba, że to anioł w drugim ciele. To może cholera trafić i się modlić o śmierć. Mogłabym być nawet Stróżem, by tylko się stąd wynieść. Czy proszę o tak wiele, Elijahu?
Z tych czarnych myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Odłożyłam książkę i poszłam otworzyć. Zdziwiłam się widząc w progu Ercia. Zamiast powiedzieć choćby "hej" pocałował mnie. Ja pierniczę! Nogi się pode mną ugięły, ledwo na nich stałam!! Jęknęłam mu w wargi powstrzymując się żeby nie zanurzyć się z nim w namiętnym pocałunku. Musiałam się zmusić, żeby go odepchnąć. Poczułam, że chce mocniej do mnie przywrzeć, ale odsunęłam się. Oboje oddychaliśmy ciężko przez tą pieszczotę.
-Okej, to było niezłe-pochwaliłam.-Ćwiczyłeś?
-Yyyy-nie wiedział co odpowiedzieć.
-Język mi za głęboko wsadziłeś i ci go nie oddałam?
Uśmiechnął się przypominając mi dawnego siebie. Był szczęśliwi. Zapewne dlatego, że mnie pocałował i to nie byle jak. Ale z języczkiem.
Zaprosiłam go do środka. Wszedł z chęcią i rozgościł się na sofie. Poszłam w jego ślady i usiadłam obok chowając książkę, której nikt, oprócz mnie, nie powinien widzieć.
-No, po co przyszedłeś?-zapytałam.
-Po nic.-odparł.
-Po nic? Dla ciebie to było nic? Wsadziłeś mi język do gardła, człowieku! To cud, że nie zwymiotowałam ci do ust, bo poruszyłeś tym czym nie powinieneś.
-No może po to-przyznał.
-No, wreszcie jakiś postęp. Mów co ci leży na wątrobie.
-E, okej. Czy to prawda, że chodzisz z Simonem?
Ja i Simon? Marze o tym! Ale czy chodzimy? Nie... Śmiem wątpić, czy w ogóle kiedyś będziemy. Na górze na pewno nie. Może tylko w moich snach i we wspomnieniach, gdy mnie całował. Ale to co się działo na stołówce...
-Nnieee-odpowiedziałam.
Zmarszczył brwi patrząc na mnie.
-On uważa coś innego-stwierdził.
-CO?!?!?!?!?!?!?!?!
Oparł się wygodniej i uśmiechnął się jak łobuz. Miałam ochotę go za to zabić.
-A no. Mówi co innego. Ponoć się baaaardzo kochacie. Bez skojarzeń proszę.
Ja i.... Nie. Chce mnie tylko wkurzyć. Na pewno.  Ale mogę mieć lipną nadzieje... To lepsze niż nic.
Jakby na zawołanie mój telefon zaczął podskakiwać, ale za chwilę przestał. Wzięłam go i zobaczyłam wiadomość od Simona. Zagryzłam wargę, by nie pokazać tego co właśnie czułam.
Hej, z tej strony Simon ;) Masz dla mnie czas jutro?? Chce pogadac. No moze cs wiecej :* 
Odpisałam.
Jasne!! 
No okej, jutro przed szkola?? O 20 <3 
Radość ogarnęłam moje serce i resztę ciała. Idę na randkę! Na randkę z najseksowniejszym facetem świata!! JA!!!
Ale bym nigdy tam nie poszła jakbym wiedziała co się stanie....

Hej, to znowu ja :D Specialnie się wysiliłam i napisałam kolejny <3 Ale chyba Was zadowolę, za 2-3 rozdziały koniec!! Heh, kolejny blog już zrobiony, jestem zadowolona, ale dam Wam, gdy skończę pisać na tym ;) Jesteście ciekawi?? Mam nadzieje, że tak :D Jestem taka podniecona, że pokarze Wam inny świat!! Inną swoją książkę!! Mam nadzieje, że będzie dłuższa od tej, bo ta to króciutka :c Kończę ją, bo pomysły mi się kończą, a z tamtą mam masę!!
Pozdrawiam serdecznie i całuję <3 Ale nie jak Eric xD
P.S. jutro powinien być nowy rozdział, ale nie wiem czy się wyrobię, nic nie obiecuję ;) Pa :*

1 komentarz: