Moi kochani czytelnicy :D

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 5.

                                                   Rozdział 5.

                                                                   

O mało nie naplułam na Erica gdy zahamował. Jego łokieć wbił mi się nieprzyjemnie w brzuch. Walnęłam go otwartą dłonią w ramię a on się uśmiechnął. Przeklęłam pod nosem i zeskoczyłam z motoru czy tam jak to się tam nazywa, Niby mieszkam na tym cholernym świecie już dwie postacie, ale nigdy nie mogłam zapamiętać czym się różni motor od skutera. Dla mnie to to samo, oba mają dwa kółka. 
Dom Simona wyglądał jak malutki pałacyk. Podtrzymywał się na dwóch kolumienkach w kolorze kości słoniowej, ale światła wychodzące z okien zmieniały ich barwę. Reszta była beżowa. Nawet ze środka ulicy słyszałam huczącą muzykę. Rock. Super, muzyka hippisów. Może nawet leciał Jimi Hendrix. 
-Ej!-zawołał Eric, gdy zbliżyłam się do budynku. 
-Co? 
Podbiegł do mnie i wziął za rękę. Zdziwiło mnie to, ale jej nie zabrałam. Zacisnęłam mocniej palce, gdy zobaczyłam idącego w naszym kierunku Simona z jakąś dziewczyną u boku. Miałam ochotę jej przywalić, ale mój towarzysz mnie powstrzymał. 
-Jak go tchnie, zabiję ją!-zagroziłam na tyle cicho, że Eric ledwo mnie usłyszał.
-Przyzwyczaj się do tego widoku, kochanie. To chyba taki typ faceta, że długo sam nie wytrzyma. No wiesz, lubi mieć przy sobie kobietę.
-Wkurzasz mnie....
Uśmiechnął się szeroko. Jego zęby odbijały światło, które dochodziło z domu Simona.
Archanioł podszedł do nas szczerząc zęby. Starałam się nie pokazać tego, że miałam ochotę odwzajemnić ten gest. Zacisnęłam wargi tak mocno, że aż zabolały. W stroju Michaela Jacksona wyglądał świetnie. Dopasowany strój, który Michael nosił podczas nagrania "Rember The Time", podkreślał kolor włosów oraz oczu, które połyskiwały prawe w ciemności. Jego "dziewczyna" była ubrana za tą dziewczynę z tego samego teledysku z którą się całował. Wyglądała tandetnie.
-Cześć Eric.-przywitał się Simon.-Myślałem, że nie przyjdziesz.
-Jak bym mógł nie przyjść?-spytał Eric szczerząc zęby. Mocniej mnie objął.-Z moją kochaną hippsiką miałbym ominąć imprezę? W życiu!!
Simon spojrzał na mnie niby przez przypadek. Nie opuściłam wzroku, patrzyłam na niego pewnie starając się złapać jego wzrok. Popatrzył mi w oczy. Widziałam w nich skruchę i.... strach. Czemu on się boi? Czego? Przed chwilą go nie czuł, był pewny siebie. Uśmiechał się. Nadal to robił, ale nie pewniej. Starał się to ukryć. Człowiek tego nie wypatrzy, ale ja tak.
-Wejdę do środka, kochanie.-wymruczała dziewczyna. Objęła się ramionami.-Zimno mi.
-Jasne.-powiedział Simon nie odrywając ode mnie wzroku. -Idź, zaraz cię dogonię.
Chwilę się zawahała, ale poszła do pałacyku truchtając. Obejrzała się na Simona, gdy otwierała drzwi i weszła.
-Możemy pogadać?-spytał Simon.-W cztery oczy, Ericu.
Blondyn wzruszył ramionami.
-Mi to tam obojętnie. To zwąchamy się, Melodie.
Jakby chciał potwierdzić, że jestem jego, pocałował mnie. Wymruczałam coś w jego wargi i oddałam pocałunek z tą samą pasją co on. Podobało mi się jak za pierwszym razem. Smakowały trochę gorzko. O matko... Był lekko wstawiony. Odsunął się ode mnie i poszedł gdzieś.
Wsadziłam ręce w kieszenie spodni. I spojrzałam na Simona starając się udawać lekko upitą. Wargi Erica dały mi trochę alkoholu, ale nie tyle ile chciałam. Chciałam być wstawiona, iść do Archanioła i go pocałować....

*********************************************
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, wyjechałam i nie miałam internetu :c Przepraszam. Wybaczycie mi?? ...
P.S. zapraszam na drugiego bloga :D http://ukrytawojna-mjgabi.blogspot.com/