Moi kochani czytelnicy :D

wtorek, 23 kwietnia 2013

Prolog i poznanie :D

Witam wszystkich :D Nazywam się Gabi, co pewnie zauważyliście wpisując adres. Chodzę do gimnazjum. Kocham książki o wampirach i innych takich stworzeniach. Piszę książki od szóstej klasy podstawówki.  Mam nadzieję, że Wam się spodoba moja książka :)
******************************************************************************
                                                                                        Prolog

Wszyscy na nią patrzyli z obrzydzeniem. Nie mogła znieść ich oskarżycielskiego spojrzenia. Spojrzała w ziemię, ale nawet ona wydawała się ją osądzać o to, że zabiła Archanioła. Jak ona, zwykły anioł, mogła by podnieść choćby rękę na kogoś tak wysokiej rangi? Nigdy by nie skrzywdziła nawet człowieka. 
   Strażnik szarpną jej ramieniem tak mocno, że o mal nie krzyknęła.  Inny z aniołów walną ją w skrzydła. Warknęła upadając na kolana.  Łzy piekły ją w oczy. Była najbardziej upokorzoną osobą od stuleci. Była oskarżona o coś czego nie zrobiła. I miała zostać zesłana do Przeklętej Ziemi. Miała mieszkać w śród ludzi. Już nie chciała tam wracać. Tam było okropnie. Wszędzie cierpienie, śmierć, a ona miała to znosić przez najbliższe 1000 lat. Miała umierać i odradzać się w innym ciele, ale w ciąż pamiętając swą zbrodnie. Czyż to sprawiedliwe? Nie udowodnią jej tego a miała cierpieć jako człowiek...
   Elijah, Archanioł o złotych skrzydłach, podszedł do niej i Strażników. Machną ręką na znak, że mają ją podnieść. Zrobili to, a ona podniosła na niego oczy pełne łez.
   --Wagabundo, spójrz na mnie.--rozkazał Elijah. Zrobiła to zwijając się ze wstydu.--Przyznajesz się do tego czynu??
   --Jakiego czynu?-spytała patrząc mu w oczy.--Chodzi o to, że zabiłam Archanioła? Nie, nie przyznaje się. Nie zrobiłam tego. Jestem tylko aniołem. Zaraz pewnie Upadłym. 
  Archanioł skiknął głową.
   --Zgadza się. Ale nie możemy udowodnić twojej winy więc masz Łaskę.--odparł.
  Tłum w okół nich zaczął szeptać. Strażnicy również.
   --Jaką Łaskę?
   --To proste zadanie.--powiedział Elijah obojętnie. --Dusza Daniela, zabitego Archanioła, jest w ciele nie jakiego Simona O'Conora. Masz go zabić, by powrócił do nas. Podołasz temu zadaniu Wagabundo?
  Spojrzała na otaczających ich tłum szukając przyjaznej twarzy, która mogła, by coś jej podpowiedzieć, ale żadnej takiej nie znalazła. Wszyscy patrzyli na nią jak na morderce. Serce jej się ścisnęło. Spojrzała na anioła o złotych skrzydłach. Patrzył na nią inaczej. Jakby wierzył, że to nie ona zrobiła. Ucieszyła się, że mogła coś z jego twarzy wyczytać. 
  --Zrobię to--zgodziła się.-- Ale zrzuć mnie tam gdzie jest Simon.
  Archanioł się zgodził i rozkazał Strażnikom pozbawić ją skrzydeł...

2 komentarze: