Moi kochani czytelnicy :D

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 10.

                                          Rozdział 10. 


Policzki płonęły mi z nieznanej przyczyny. Może dlatego, że wciąż czułam to podniecenie, gdy całowałam klatkę piersiową Simona, a może dlatego, że zostaliśmy przyłapani, gdy rozpinałam mu rozporek? Nie wiem. Czułam się upokorzona. Ale nie żałowałam tego co zrobiłam. Byłam z tego szczęśliwa. Nawet gdybym wiedziała, że zostaniemy przyłapani na okazywaniu sobie czegoś więcej niż zwykła sympatia przez Anioła i mojego "chłopaka" zrobiłabym to. Mogłabym posunąć się jeszcze dalej. Mogłabym pozwolić mu stopić się ze mną w jedno ciało. 
Kocham Simona a on mnie. I tylko to się liczy. 
Jechałam z Eric'em do domu. Nie odzywał się do mnie ani słowem. Zraniłam go. Chyba. Nie byliśmy razem, więc jak mogłam go zranić tym, że prawię się przespałam z Simonem? Nie rozumiem tego. Nie rozumiem ludzi. Są dziwni. Niby udają, że wszystko jest okej, ale nie jest. Więc po co udają? Nie łatwiej, by im była jakby to z siebie wyrzucili? Chciała, żeby Eric zaczął na mnie krzyczeć, robić mi wyrzuty. Może by mu ulżyło. Bo mi nie jest przykro. Dla mnie może się do mnie nie odzywać przez parę wcieleń. Mam to gdzieś. Chodzi mi o to, żeby mu było lżej w moim towarzystwie. Wciąż go lubię. Lubię jak się uśmiecha, patrzy na mnie... Całuje. Ale mam Simona. Może go zastąpić w każdej z tych rzeczy. O matko, myślę jak pustak!! Co to ma być? Co jest ze mną nie tak? 
-Eric, powiedz coś-poprosiłam z nadzieją w głosie. 
-Co mam niby powiedzieć do cholery?-wkurzył się.-Widziałem cię leżącą na O'Conorze! Co mam powiedzieć? Świetnie wyglądasz bez stanika i leżąc na nim? Skłamałbym. Ale...-głos coraz bardziej mu drżał. Otarł rękawem łzę spływającą po policzku.-Zawsze myślałem, że ty i on jesteście tylko przyjaciółmi, miałem taką nadzieję. Ale widzę, że się myliłem. I to bardzo. Przyjaciele na sobie nie leżą. 
-Eric, to nie tak... A z resztą! Co się będę przed tobą tłumaczyć? Sam powinieneś zrozumieć co się między mną a Simonem stało. Nie jesteś małym chłopcem. Nie muszę ci tego tłumaczyć. Wiesz co to jest seks i na stówę masz wprawę w praktyce, więc nie rób z siebie większego idioty niż jesteś!-wkurzyłam się. 
-Co ma do tego moje doświadczenie w tym? Gadamy o tobie, a nie! Rozczarowałaś mnie i tyle. Mam gdzieś te twoje widzi-mi-się. Zraniłaś mnie. Byliśmy razem, a ty przelizałaś się z nim i o mal nie wsadził ci tego co ma w spodniach. 
-Och, nie rób tak-uprzedziłam go, gdy wywrócił oczami. 
-Czego?-warknął.
-Tego-i wywróciłam oczami.-Nie jesteś zbuntowaną nastolatką!
-Ah, tego-prychnął.-Okej, nie będę, jak ty przestaniesz dawać tego i owego na prawo i lewo co jest zapewne nie możliwe. 
Wkurzyłam się. 
-Zwolnij, chcę wysiąść. 
-Z wielką chęcią. 
Zrobił to. Zjechał na pobocze i dał mi wysiąść. Cała aż drżałam. Nogi miałam jak z waty. O mal się nie wywróciła, gdy trzasnęłam drzwiami. Eric posłał mi spojrzenie, które by mogło zabić. 
-Spadaj-warknęłam odwracając się na pięcie. 
-Okej!-krzyknął za mną. Pokazałam mu środkowy palec.
-I krzyżyk na drogę! 
                                               

                                                           ***


Upadłam na sofę wykończona dzisiejszym dniem. Cała aż drżałam z emocji, które mnie ogarnęły. Gniew. Furia. Chęć zamordowania Erica.
Podniecenie. 
Simon. 
Zamknęłam oczy chcąc zatracić się w wspomnieniu o nim. Widziałam znów jego oczy pełne żądzy i miłości. Gdy jego język łaskotał moją skórę na szyi. Jego palce zaciskające się na moich piersiach w akcie miłości. Jego westchnienie, gdy rękę wsunęłam mu pod dżinsy. To wszystko wydawało się takie odległe, a wydarzyło się zaledwie pół godziny temu....
Ale co teraz mam zrobić? Mam go zabić a on o tym nie wie. Co teraz? Musi zginąć w przeciągu tygodnia. Ale jak tego dokonać?
Musi zginąć.
Ale nie z mojej ręki.
Uśmiechnęłam się sama do siebie.



2 komentarze:

  1. Jezu zabiję Cię za te hmmm dwie godziny do naszego spotkania... Nie żyjesz mówię poważnie. Napisz następny rozdział. W tej chwili, to rozkaz! Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemnie sie czytalo..pozdrawiam.)

    OdpowiedzUsuń